Ostatnio rozmyślałam na temat tego, co ludzie mogą sobie o mnie pomyśleć patrząc tylko na to jak się ubieram. Konkretnie o długość tego co nosze. Nie żebym aż tak przejmowała się tym co ktoś sobie pomyśli, ale to zwyczajnie ciekawe.
Głównym wnioskiem było to, że dla mnie noszenie krótkich rzeczy nie równa się z wyglądaniem niczym panna lekkich obyczajów. Bynajmniej. To trochę tak jak uznawanie, że noszenie kardiganu sprawia, że chłopak wygląda dziewczęco/zniewieściale. Są ludzie, którzy uznają i to i to za prawdę, ale moim zdaniem to mocno krzywdzące. Długość spódnicy czy szortów nie powinna niczego definiować, przynajmniej dla mnie chodzi o coś więcej. W końcu to JAK się coś nosi ma większe znacznie. W każdym razie, pomijając co kto myśli na ten temat, ja lubię moje szorty, nie uważam żeby wyglądała w nich jakoś wyzywająco czy nieodpowiednio i mam zamiar je nosić.
To wszystko na dzisiaj, miłego tygodnia wszystkim! :)
Lately I've been thinking of the way some people may think about me only considering the way I dress. Not that I care that much, but in my opinion it's good to give what others have on their minds a thought.
The main conclusion is that for me, wearing short clothes doesn't equal with looking like (using nice words) promiscuous woman. It's as if someone thouhgt that wearing a cardigan necessarily makes a guy look less manly. Some people may believe both are true, but for me it's simply unfair. Length of skirt or shorts shouldn't define anything, at least I think it's more than just that. After all it's more about HOW you wear it. Anyway, no matter what others may think of my shorts, I like them, I don't think that they make me look slutty so I'm going to wear it.
That's all I have to say for today, you all have a nice week!
Mam an sobie: szorty, bransoletki - new look; bluzka - george; torebka - primark; buty - deichmann
I'm wearing: shorts, bracelets - new look; shirt - george; bag - primark; shoes - deichmann
Fot. - Nathi