sobota, 30 października 2010

I am in misery

01-s

10729-s

Moje szalone uśmiechy trochę świadczą o tym. Misery ( swoją drogą - polecam!) to może ciut za duże słowo, ale ostatnio jakoś trudniej się ogarnąć i znaleźć sens w czymkolwiek. No nic. Byle minęło, a za jakże różnorodną mimikę na zdjęciach mogę winić słońce, które akurat postanowiło świecić mi w oczy. Nie żeby mi to nie odpowiadało, niech świeci jak najwięcej - przynajmniej jest miło.

W ogóle to prawie bym zapomniała, że dzisiaj na blogu następuje premiera mojego szycia! Za sprawą spódnicy uszytej przeze mnie (z pomocą ze strony taty, ale zawsze) od podstaw, z zasłonki wyszperanej w ciucholandzie, ale to nie jest ważne ;) Trochę czasu od zrobienia jej minęło, pewnie z pół roku? Nie ma pojęcia. Mimo że nie jest idealna jestem z niej całkiem dumna :)

02-s

03-s

Kolczyki to małe DIY, które w sumie kosztowało 2,80zł! Oto przepis:
kupujemy sztyfty do robienia kolczyków na przykład w Empiku (4 zł za dwie pary). Znajdujemy w domu dowolny mocny klej w rodzaju kropelki. Znajdujemy w pasmanterii ładne materiałowe kwiatki (na przykład dwie różyczki po 0,4zł sztuka). Przyklejamy i gotowe!

07-s

06-s

spódnica, kolczyki - diy; sweter, torebka - sh; szalik - bazarek; buty - ccc; bluzka - vero moda; zakolanówki - atmpsphere

04-s

fot. - Nath

sobota, 23 października 2010

"Wyglądasz jak marchewka"

01_s

Zdjęcia może trochę mało to oddają. Pomarańczowy płaszcz to całkiem fajna sprawa, serio. Ale nie polecam, wolałabym nie oglądać za wiele podobnych na ulicach.
A, i naprawdę nie marznę w ręce.

I ostatnio mam wrażenie, że grupa "I seriously need more than 24 hours in a day!" jest bardziej prawdziwa niż bym chciała. Nagle trzeba zrobić tyle rzeczy, że aż nie wiadomo od czego zacząć. Chociaż chyba tak lepiej. Tak myślę. Już wolę to niż wracanie do domu z perspektywą szalonego popołudnia i wieczoru w towarzystwie pracy domowej.

04_s

Dodatkowo - świat jest naprawdę mały, bardzo mały. Bo od kiedy zna się z podstawówki siatkarzy (jak w MOSie gra to też siatkarz w końcu)? Pomijając takie przypadki jak widzenie ich na przystankach tramwajowych, albo na targach handmade. Nie wiem, naprawdę.

03_s

Mina ze zdjęcia trzeciego to nic innego jak moje próby podśpiewywania sobie You don't know me w wykonaniu University of Georgia - genialne!

02_s

PS Dla spostrzeawczych: mamy dzisiaj małe miejscowe "przed i po".

05_s

08_s

płaszcz - papaya(bazarek); szorty (ulubione N. i M. ;) ), sweter, bluzka, pasek, torebka - sh; kluczyk - c&a; szalik - bazarek; buty - deichmann; zegarek - mamy

09_s

06_s

fot. - Nathi

07_s

sobota, 16 października 2010

Love Gives Me Hope

02_s

05_s

Czytanie inspirujących historii różnych ludzi naprawdę wciąga. O tym co miłego robią dla siebie, jak ktoś całkiem obcy potrafi wykazać się współczuciem i zrozumieniem, jak potrafią się kochać mimo upływu czasu. Naprawdę niesamowite, że ludziom jednak przydarzają się rzeczy warte podzielenia się z innymi, dające nadzieję, że ze światem nie jest jeszcze tak źle, że nadal można znaleźć kogoś wyjątkowego.

Mimo powracających wątpliwości w swoje własne cele, marzenia, przyszłość, coś dającego nadzieję zawsze się przydaje. Bo warto wierzyć.

Unconditional love and sudden kindness GMH.
01_s

04_s

03_s

09_s

spódnica, sweter, torebka - sh; bluzka - vero moda; bransoletki, pasek - prezent od N.; buty - ny; zegarek - maminy; szalik - bazarek;
06_s

fot. - Nathi <3

czwartek, 14 października 2010

"Ja wcale nie narzekam! Ja tylko..."

01_s

...wyrażam swoją opinię na dany temat. Na przykład. Bo w sumie coś w tym jest. Można czytać definicje ze słownika, ale i tak trudno rozgraniczyć narzekanie (marudzenie, gderanie i inne takie też) od zwykłego stwierdzania faktu.
Zaczynam od tego z powodu bransoletki (ta z muliny, jest mało spektakularna, ale that's not the point). Podążając za panem Alexem Dayem, razem z N. i M. mamy plan - nosić bransoletki przez 20 dni. Z tym że za każdym razem kiedy się na coś narzeka trzeba ją zdjąć, przełożyć na drugą rękę i zacząć odliczanie od nowa. To naprawdę trudne. I uświadomiłam sobie, że po prostu nie jestem pozytywnym człowiekiem. Ale nie chcę tylko dodatkowo marudzić z tego powodu. Skoro już chce się wprowadzać zmiany w swoim życiu to trzeba się za to wziąć, o.

03_s+

06_s

Schodząc na ziemię (całkiem dosłownie) - życie jest niesprawiedliwe (nie, to nie jest narzekanie, tylko taka refleksja). Bo niby czemu TE buty na zdjęciach wyglądają na takie niziutki, a tak naprawdę są jednak dość wysokie? No czemu? Jak uznałam za słuszne żeby dodać na zdjęciu - 9 cm nie bierze się z powietrza przecież!

PS W razie zobaczenia w tle kawałka Agnieszki Dygant z dzieckiem na jakimś zdjęciu proszę się nie dziwić, w końcu pan uśmiechnięty paparazzi nie pojawia się codziennie, a już tym bardziej nie prosi żeby go schować ;)
05_s

04_s

spodnie - orasy; bluzka - vero moda; sweter - sh; szalik, torebka - bazarek; serduszko - six; bransoletka - od N.; kolczyki - aldo; buty - atmopsphere;
08_s

fot. - Nathi

sobota, 9 października 2010

05_s

07_s

Plany wreszcie zaczynają się spełniać. Początek realizacji podróży życia i najfajniejszych ferii świata - bilety już w końcu są! A to znaczy, że na serio TAM jedziemy! Ojaaa.
Naprawdę miło mieć na co czekać i do czego dążyć. Nawet jeśli po tym na co się czeka już nic nie ma, dosłownie, żadnych pomysłów na siebie. Lepsze to niż nic w ogóle, odpowiedź jest całkiem prosta.

01_s

10_s

Sweter w zeszłym roku występował w formie tylko domowego okrycia ocieplającego w chłodne wieczory, ale od jakiegoś czasu wychodzi na światło dzienne. Nie powiem, całkiem mnie to cieszy.
Zauważyłam też, że z niewiadomych dla mnie przyczyn kwiatki poszły lekko w odstawkę. Ale bez obaw, będzie więcej, co jak co ale nie ma to jak miłe kwiatki w odpowiednio dużej ilości.

09_s

06_s

08_s

sweter, pasek, torebka - sh; sukienka - sh+DIY; buty - ccc; bransoletki - mamy(vintage), six; zegarek - maminy; szalik (tak, ostatnio nie rozstaję się z nim na krok) - bazarek;

03_s

fot. - Nathi