Wychodzi na to, że dzisiaj prezentuje ostatnie blogowe zdjęcia. To nie jest tak, że kompletnie przewartościowałam swoje zdanie jeśli chodzi o modę, ubrania i inne. Po prostu... straciłam do tego sentyment. Wklejanie zdjęć i pisanie o kolejnym ulubionym swetrze stało się dal mnie trochę wymuszone, nienaturalne i niezręczne. Przez to zaczęłam się zastanawiać czy warto to ciągnąć dalej. I w zasadzie, po co, jeśli zwyczajnie przestało mnie to bawić? Może kiedyś wrócę do blogowania, nigdy nie mów nigdy, ale przynajmniej nie na jakiś czas.
Mimo wszystko, to był miły rok, a doświadczenie niezapomniane. Chciałam podziękować wszystkim za miłe słowa, które nie raz nie dwa bardzo poprawiały mi dzień.
W takim razie, żegnam się, ściskam serdecznie i może kiedyś do zobaczenia!
I suppose this is the last post in here. It's not that I changed my mind about fashion, clothes and stuff. It's just that I kind of lost my heart to it all? At least in this form. Like, sharing my looks started feel weired, not natural and quite forced. It all made me think that I shouldn't go on any longer. What's the point of it all if I stopped enjoing it? Maybe some day I'll feel like blogging again, bot not for some time, that's for sure.
Anyway, I really loved this year, most of the peple were really lovely and I couldn't expect more out of this experiance. Thanku you all very much. And, I guess, this is goodbye. Take care everyone.
I'm wearing: high-waisted trousers - h&m; top - vero moda; sweater - sh; hedgehog - some little jewelery shop; shoes - new look
fot. - N.