niedziela, 29 sierpnia 2010

A lot of signs


Jak widać, ja też czasem chodzę w spodniach.

Tak jakoś wyszło, że dzisiaj jest o znakach. O szukaniu ich gdzie tylko się da, pod kapslami tymbarków, w każdym najmniej nawet znaczącym zdarzeniu, wyrażeniu, spojrzeniu (ah, aż rymuje z tego wszystkiego! Znowu!). Ale gdzieś trzeba, prawda? A to wszystko sprowadza się do bardzo, ale to bardzo chwiejnej wiary. Także w sumie dobrze, o ile szuka się takich, które tą wiarę podtrzymają. I oby dawało radę jak najdłużej.
A najlepiej to żeby się nie doszukiwać, tylko żeby same się znajdowały, o.



Nadal w znakowym klimacie - film 16 przecznic warto było oglądać tylko dla jednego wątku - piekarni. Żeby nie było, sama nie wybierałam, ale jak w autokarze puszczają to marudzić nie mogę przecie.





bluzka, pasek - sh; spodnie - h&m (fe, ja wiem, ale innych zwykłych nie posiadam); buty -ccc; torba - m&s; naszyjnik - six; sweter, zegarek - skradziony mamie;

fot. - jak zawsze niezastąpiona N.

sobota, 28 sierpnia 2010

Spisek



Firmy obuwniczne knują spisek. Jestem o tym przekonana. Bo jak to jest, że praktycznie nie istnieje coś takiego jak ładne, tanie i wygodne buty? Osobiście nie uświadczyłam takiego cudu. I obawiam się, że z każdymi posiadanymi przeze mnie butami coś jest nie w porządku. Albo uparcie robią coś moim stopom, albo się rozpadają albo po prostu są jakieś nie takie.
W adidasach przecież śmigać nie będę.

Ale cóż, dla miłości trzeba się poświęcać - coś za coś, trudno.


Zdjęcia dzisiaj ciutkę rozmazane, ale nic to. Bywa i tak. A jak pogoda nienajlepsza to i aparat nie jest szczególnie chętny do współpracy.
I zasada pierwsza wychodzenia z domu (w przypadku brzydkiej pogody) - zawsze miej ze sobą parasolkę. Noszenie chustki na głowie owszem, jest bardzo retro i w ogóle, ale dobrze byłoby mieć lusterko jak się już stosuje takie metody.

Ah, jeszcze jedno! Bardzo możliwe, że opaski podobne do tej na zdjęciach pojawią się kiedyś w moim autorskim sklepiku - DU Shop. Pracuję nad tym i jak tylko coś powstanie będzie o tym informacja oczywiscie :)




spódnica, bluzka, torebka - sh; buty - street; kardigan - ukradziony mamie; bransoletki - irlandzki prezent od N; opaska - DIY

fot.Nathi

czwartek, 26 sierpnia 2010

Początki sławy!


To dziwne, ale nie jestem w stanie określić koloru tej bluzki. Mimo całej mojej inwencji i pomysłów kolorystycznych w rodzaju przybrudzonej pistacji nie umiem. Oranż? Pomidorowy? Koralowy? Naprawdę nie wiem. Ale czy to ważne? Racja, nie. Jest urocza tak czy siak :))


A filmy wżerają się w mózg. Zwłaszcza te oparte na prawdziwych wydarzeniach. Bo jak to jest - wiem, że to się tak skończyło, ale naprawdę wolałabym nie móc przeczytać "Dumy i Uprzedzenia", ale żeby tylko Ona była szczęśliwa! I wolałabym wierzyć, że Jane z panem Lefroy'em po prostu bardzo dobrze ukryli swój związek przed światem, a tak naprawdę byli razem i wszystko skończyło się dobrze. Tak, chcę w to wierzyć.

Co do rzeczy wżerających się w mózg: zapraszam na mojego facebooka! :)




fot.Nathi

sobota, 21 sierpnia 2010

Tybark mówi?



Jak wiadomo (albo i nie) nie zawsze warto pytać. Może nie tyle nie chce znać się odpowiedzi, co czasem nie jest ona niezbędna do szczęścia i na dobrą sprawę trudno przewidzieć jaką odpowiedź chciałoby się uzyskać. Także bezpieczniej pozostać przy tym co jest.
Jak ktoś, lub coś w tym przypadku, mówi "Zróbmy coś głupiego!!" też można podejść do tego w ten sposób. Ale cóż, czasem wychodzi jak by się chciało, czasem nie.

Ale jak źle by nie było, posada najgłupszego człowieka świata jest już zajęta, a to zawsze jakieś pocieszenie ;)



fot.: Nathi