Plany wreszcie zaczynają się spełniać. Początek realizacji podróży życia i najfajniejszych ferii świata - bilety już w końcu są! A to znaczy, że na serio TAM jedziemy! Ojaaa.
Naprawdę miło mieć na co czekać i do czego dążyć. Nawet jeśli po tym na co się czeka już nic nie ma, dosłownie, żadnych pomysłów na siebie. Lepsze to niż nic w ogóle, odpowiedź jest całkiem prosta.
Sweter w zeszłym roku występował w formie tylko domowego okrycia ocieplającego w chłodne wieczory, ale od jakiegoś czasu wychodzi na światło dzienne. Nie powiem, całkiem mnie to cieszy.
Zauważyłam też, że z niewiadomych dla mnie przyczyn kwiatki poszły lekko w odstawkę. Ale bez obaw, będzie więcej, co jak co ale nie ma to jak miłe kwiatki w odpowiednio dużej ilości.
sweter, pasek, torebka - sh; sukienka - sh+DIY; buty - ccc; bransoletki - mamy(vintage), six; zegarek - maminy; szalik (tak, ostatnio nie rozstaję się z nim na krok) - bazarek;
fot. - Nathi
świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka :)
OdpowiedzUsuńsuper sukienka :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashiontazja.blogspot.com/
Cały czas zastanawiam się, czy lubię te zdjęcia. Chociaż jak zwykle zbliżenia są lepsze...
OdpowiedzUsuńRobi się coraz zimniej...!